Podczas mojego pobytu u Rodziców, odnalazłam w szafce stare, zniszczone trampki. Miałam akurat przy sobie serwetki, z których niedawno wycinałam różyczki na skrzynkę dla Eli. Pomyślałam: co mi tam, spróbuję! Oto efekt:
Największym problemem okazało się znalezienie w moim rodzinnym mieście sklepu z kolorowymi sznurówkami! Myślałam raczej o mniej intensywnym różu albo zieleni. Ale wybrzydzać nie będę, dobrze że chociaż takie znalazłam.
Te trampki zostawię sobie, gdyż - jak już wspomniałam - są używane, nie będę ich więc wystawiać na sprzedaż. Planuję jednak zakupić nowe trampki i zdobić je na zamówienie.
Ania
Swietna alternatywa dla zniszczonych trampek. A mozna je pozniej prac, gdyby znowu sie pobrudzily?
OdpowiedzUsuńMyślę, że można czyścić wilgotną szmatką, z praniem w pralce nie będę eksperymentować, chociaż teoretycznie i to powinny znieść, gdyż są powleczone werniksem wodoodpornym. Spróbuję wyczyścić te moje, gdy się ubrudzą i dam znać jaki rezultat. Pozdrawiam, Ania
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń